Coraz bardziej zaostrza sie atmosfera przed wyborami do rad powiatowych oraz na prefektow. W 12 stanach brazylijskich dla zapewnienia bezpieczenstwa w dniu wyborow poproszono o pomoc wojsko. Sa juz pierwsze smiertelne ofiary klotni wsrod kandydatow. Na szeroka skale w calym kraju praktykowane jest kupowanie glosow. Kto da wiecej ? Jako ze kandydaci ktorzy kupili glosy wymagaja dostarczenia dowodu wywiazania sie ze zobowiazania wprowadzono zakaz uzywania telefonow komorkowych oraz aparatow fotograficznych w lokalach wyborczych. W wiadomosciach telewizyjnych podano takze, ze ma to zabezpieczyc zwyklego obywatela przed glosowaniem na kandydatow ktorzy sa na uslugach przeroznych grup przestepczych. Mafie wymagaja bowiem glosowania na swoich kandydatow. Dzieje sie tak przewaznie w duzych miastach. Jednak i w Mallet przepychanki przybieraja na sile. Mimo apelu biskupa skierowanego w liscie pasterskim do wiernych naszej diecezji oraz moich nawolywan o spokojne i uczciwe wybory, kupowanie glosow i wzajemne szkalowanie przybralo w tych dniach bardzo na sile. Wielu kandydatow, nie zawsze uczciwych prosi mnie takze o wsparcie, czy tez chce uzyc kosciol do promocji swojej kandydatury. Sytuacja ta wymaga w tych dniach mojego stalego napiecia i ostroznosci.
Oprócz normalnych parafialnych zajec przeprowadzam dzis dwa zebrania. Pierwsze z ministrantami i kandydatami, a drugie z pracownikami urzedy powiatowego przygotowujace sobotni festyn.