Przejdź do głównej zawartości

18 marzec 2010r Aleksander Szymczak

Cos mi ostatnio umiera bardzo duzo parafian. Co drugi dzien odprawiam msze pogrzebowa. Jestem w tej parafii ponad 5 lat ale w ciagu tego czasu nie zdarzylo sie aby w tak krotkim czasie zmarlo tylu ludzi. Dzis zmarl Aleksander Szymczak. Swego czasu pisalem juz o nim na moim blogu. Wraz ze swoja zona mieszkali jakies 15km od Mallet. Bylem z nimi zaprzyjazniony. Sam Aleksander lubial mowic, ze uwaza mnie za swojego brata. Nie przeszkadzala mu w tym duza roznica wieku. On mial 84 a ja mam raptem 48 lat. Czesto podwozilem ich na msze sw kiedy jechalem na kaplice. A gdy rok temu wybieralem sie do Polski na urlop spytalem Aleksandra co chcialby bym mu przywiozl z ojczyzny przodkow. Bez wachania odpowiedzial ze bardzo by prosil o rozaniec, ktory weznie z soba do trumny. Spelnilem jego zyczenie i gdy wrocilem do Brazylii wreczylem mu rozaniec poblogoslawiaony przez Ojca Swietego podczas audiencji generalnej i nastepnie zawieziony do sanktuarium na Jasnej Gorze. Bardzo sie ucieszyl z prezentu. Kiedy zmarl pani Sabina jego zona wlozyla mu go do rak. I tak zostal pochowany. Przed smiercia odwiedzilem Aleksandra w szpitalu, a potem w jego domu. Dzieci zgromadzily sie wokol lozka na ktorym lezal. Nie chcial wracac do szpitala. Mowil, ze chce umrzec w domu bo w szpitalu "jest z dala od rodziny i sienniki nie sa wygodnie. Widzac jak sie meczy zadzwonilem do szpitala i poprosilem o wyslanie pielegniarki ktora dala by mu jakis zastrzyk na zmniejszenie bolu. Przyjechal jednak lekarz i przekonal Aleksandra do powrotu do szpitala. Dano mu tlen gdyz nie mogl oddychac oraz kroplowke. Nastepnego dnia zmarl. Zgodnie z brazylijskim prawem pogrzeb odbyl sie w ciagu 24 godzin. Msze odprawilem po portugalsku na podworku jego domu. Natomiast wszystkie modlitwy pogrzebowe odmowilem po polsku. Kilka dni po pogrzebie odwiedzilem pania Sabine. Siedziala samotnie przy piecu. Gdy mnie zobaczyla powiedziala "i po co mu bylo umierac? przeciez moglby sobie tu na tym lozku jeszcze spokojnie lezec".

Popularne posty z tego bloga

14 grudzień 2010r - Passo Fundo

W dniu dzisiejszym wraz z ks. Janem Fligiem spotykam sie z ks. bp. Pedro Ercilio Simon pasterzem diecezji Passo Fundo. Po miłej rozmowie podczas której ksiądz Biskup z uznaniem mówi o pracy naszych współbraci, udajemy się do parafii pod wezwaniem Matki Bożej Jasnogórskiej w Aurea. Wieczorem goszczę w domu rodzinnym księdza Jeferson Slussarek.

9 czerwiec 2010r - Zebrania

Oprócz normalnych parafialnych zajec przeprowadzam dzis dwa zebrania. Pierwsze z ministrantami i kandydatami, a drugie z pracownikami urzedy powiatowego przygotowujace sobotni festyn.

13 grudzien 2009 - 3 tydzien Adwentu

Dzisiejsza niedziela rozpoczynamy 3 tydzien przygotowan do przezycia Swiat Bozego Narodzenia. Dla nas ksiezy jest to czas wytezonej pracy duszpasterskiej. W dalszym ciagu kontunuje odwiedzanie kaplic w interiorze gdzie wiele osob przystepuje do sakramentu spowiedzi..niektorzy nadal spowiadaja sie w jezyku polskim We wtorek bede pomagal w spowiedziach w parafii w Rio Claro do Sul, natomiast w srode ksieza zjada sie z pomoca do mojej parafii ( linha Charquiada w oczekiwaniu na przyjazd ksiedza ) ( spowiedz Adwentowa w interiorze ) ( msza swieta w opuszczonej lesnej szkole - linha Santa Cruz do Rio Claro )

24 grudzień 2010r - Świąteczne Życzenia

Trwa czas wysyłania świątecznych życzeń, rozpoczęły się spotkania opłatkowe. Wyciągamy do siebie ręce z kawałkiem białego chleba i dzielimy się sercem. A wszystko dlatego, że jak zaznacza św. Ireneusz to najpierw sam Bóg Ojciec wyciąga do nas ręce. Jedną z nich jest Syn Boży a drugą Duch Święty. Niech ten prosty gest wyciągniętych rąk będzie dla nas zawsze okazją przekazania drugiemu człowiekowi radości płynącej z faktu, że " Dziecię nam się narodziło, Syn zostal nam dany".Przez te święta Bóg wiele nam mówi o sobie. Bóg-Człowiek w żłobie jest najgłośniejszą i najwyrażniejszą mową Boga. rodzi się nowy obraz Boga. Tego ktory pragnie spocząć w sercu człowieka niczym w ramionach matki. Bóg mówi nam: nie jesteście mi obojętni. Jesteśmy troską Boga. Żyjemy w Jego sercu. Jezus rodzi się ponieważ Ojciec niebieski nie chce nas zostawić samymi sobie. Interesuje się nami. Bóg wchodzi w nasze życie. Daje nam w swoim Synu życie wieczne. Życzę wszystkim odwiedzającym moją stro