Cos mi ostatnio umiera bardzo duzo parafian. Co drugi dzien odprawiam msze pogrzebowa. Jestem w tej parafii ponad 5 lat ale w ciagu tego czasu nie zdarzylo sie aby w tak krotkim czasie zmarlo tylu ludzi. Dzis zmarl Aleksander Szymczak. Swego czasu pisalem juz o nim na moim blogu. Wraz ze swoja zona mieszkali jakies 15km od Mallet. Bylem z nimi zaprzyjazniony. Sam Aleksander lubial mowic, ze uwaza mnie za swojego brata. Nie przeszkadzala mu w tym duza roznica wieku. On mial 84 a ja mam raptem 48 lat. Czesto podwozilem ich na msze sw kiedy jechalem na kaplice. A gdy rok temu wybieralem sie do Polski na urlop spytalem Aleksandra co chcialby bym mu przywiozl z ojczyzny przodkow. Bez wachania odpowiedzial ze bardzo by prosil o rozaniec, ktory weznie z soba do trumny. Spelnilem jego zyczenie i gdy wrocilem do Brazylii wreczylem mu rozaniec poblogoslawiaony przez Ojca Swietego podczas audiencji generalnej i nastepnie zawieziony do sanktuarium na Jasnej Gorze. Bardzo sie ucieszyl z prezentu. Kiedy zmarl pani Sabina jego zona wlozyla mu go do rak. I tak zostal pochowany. Przed smiercia odwiedzilem Aleksandra w szpitalu, a potem w jego domu. Dzieci zgromadzily sie wokol lozka na ktorym lezal. Nie chcial wracac do szpitala. Mowil, ze chce umrzec w domu bo w szpitalu "jest z dala od rodziny i sienniki nie sa wygodnie. Widzac jak sie meczy zadzwonilem do szpitala i poprosilem o wyslanie pielegniarki ktora dala by mu jakis zastrzyk na zmniejszenie bolu. Przyjechal jednak lekarz i przekonal Aleksandra do powrotu do szpitala. Dano mu tlen gdyz nie mogl oddychac oraz kroplowke. Nastepnego dnia zmarl. Zgodnie z brazylijskim prawem pogrzeb odbyl sie w ciagu 24 godzin. Msze odprawilem po portugalsku na podworku jego domu. Natomiast wszystkie modlitwy pogrzebowe odmowilem po polsku. Kilka dni po pogrzebie odwiedzilem pania Sabine. Siedziala samotnie przy piecu. Gdy mnie zobaczyla powiedziala "i po co mu bylo umierac? przeciez moglby sobie tu na tym lozku jeszcze spokojnie lezec".
W dniu dzisiejszym wraz z ks. Janem Fligiem spotykam sie z ks. bp. Pedro Ercilio Simon pasterzem diecezji Passo Fundo. Po miłej rozmowie podczas której ksiądz Biskup z uznaniem mówi o pracy naszych współbraci, udajemy się do parafii pod wezwaniem Matki Bożej Jasnogórskiej w Aurea. Wieczorem goszczę w domu rodzinnym księdza Jeferson Slussarek.